Posted on 25 JULY 2014
KOSMETYKI/SISLEY, CLINIQUE, BENEFIT, LilyLOLO
Dziś przychodzę do was z pierwszym wpisem z CYKLU
MÓJ CODZIENNY MAKIJAŻ.
To rytuał, który powtarza się każdego ranka. Zmieniam gamę kosmetyków w zależności od pory roku, temperatury, czy kolorytu skóry. Aktualnie, kiedy za oknem świeco maksymalnie słońce nakładam każdego dnia make up, no make up. Staram się nie używać mocnych kolorów, a tylko skupić się na beżach.
Pierwszą i podstawową sprawa jest pielęgnacja, ale o tym w następnych wpisach. Zaczynam makijaż od korektora pod oczy BENEFIT FAKE UP w odcieniu 02 MEDIUM (w zimę stosuję odcień 01). Wklepuję go palcami, następnie nakładam podkład CLINIQUE Superbalanced w odcieniu 01 PETAL.
Kolejny krok to puder sypki LILY LOLO w kolorze PORCELAIN. Podkład
w kolorze Porcelain, to produkt który bardzo dobrze znam. Doskonały, trwały i maksymalnie wydajny! Do niego
dobrałam do pary puder rozświetlający SISLEY o pięknej nazwie i
pięknym kolorze. Brązowy odcień z masą drobinek nakładam na policzki na
koniec makijażu i na nos. W delikatny sposób rozświetla kości
policzkowe.
''Słońce uwięzione w metalowej puderniczce''
Byłam mocno związana z HOLĄ od bardzo
dawna. Szczerze myślałam, że to już związek na zawsze do dnia kiedy w
biegu się malowałam, na toaletce leżał bronzer od SISLEY, który
przypadkowo poszedł w ruch. Pierwszy, kolejny i tak do dziś. W ciągu pół
roku zużyłam tego sporą ilość. Na calutkie szczęście wydajność mile
zaskakuje.
Nie jestem wielkim fanem opalania i
nawet jeśli w tym roku chciałam uskutecznić romansowanie ze słońcem to
pogoda odmawia mi tego zaszczytu. W ten sposób od lat pomagam sobie
pudrami brązującymi. Zazwyczaj można mnie zobaczyć w delikatnym makijażu
w odcieniach nude, a dzięki bronzerowi skóra staje się złocista jeszcze
przed opalaniem. Efekt jest bardzo naturalny, a to ogromna zasługa
zaawansowanej technologii marki SISLEY.
Jeśli chodzi o oczy to zawsze nakładam jasny cień do powiem z paletki CLINIQUE 16 shades of Beige. Ucieszyłam się ogromnie jak zobaczyłam, że CLINIQUE wprowadził do swojego asortymentu paletę 8 cieni All About Shadow Neutral Territory 2 po brzegi wypełnioną brązami. To paleta cieni jaka jest bardzo neutralna, bardzo klasyczna, a jak wiadomo takie minimalistyczne połączenia są najlepsze. Paleta Neutral Territory 2
ma piękny srebrny kolor, do tego lustrzany efekt jaki dodaje jej uroku.
W środku 8 cieni zaczynających się od bieli, kończąc na intensywnym
brązie. Ta paleta idealnie podkreśla urodę w naturalny sposób. Do tego
możliwości wykorzystywania palety są nieograniczone. Za pomocą 8 kolorów
możemy stworzyć zarówno makijaż dzienny jak i ten wieczorowy. Cienie
są bardzo trwałe, makijaż wykonany przy pomocy palety nie wymaga
poprawek w ciągu dnia. To jej ogromny atut. Cienie nie obsypują się i
trzymają się na swoim miejscu od momentu nałożenia. Dzięki niewielkiemu
rozmiarowi jest ona bardzo funkcjonalna i możemy zmieścić ją do każdej
torebki, do tego w środku znajdziemy sporej wielkości lusterko oraz
pędzelek z gąbeczką. To pozwala na zmienianie makijażu z dziennego w
wieczorowy w praktycznie każdym miejscu którym się znajdujemy.
Następnie kredką do oczu robię kreski, oczywiście to też CLINIQUE, a kolor jest zielonkawy 07 intense ivy. Następnie tusz do rzęs, tu mam dwa ulubione z CLINIQUE Lash Power Feathering Mascara i Long Wearing formula.
Następnie kredką do oczu robię kreski, oczywiście to też CLINIQUE, a kolor jest zielonkawy 07 intense ivy. Następnie tusz do rzęs, tu mam dwa ulubione z CLINIQUE Lash Power Feathering Mascara i Long Wearing formula.
Na sam koniec używam kredki do ust SISLEY w kolorze beżowym. Kredka
do ust w rozmiarze XXL! To wygoda dla kobiet. W jednej kredce zamknięte
mamy dosłownie wszystko. Pielęgnację, podkreślenie i wygodę. Mamy do
wyboru 6 kolorów. Mój to oczywiście 1 w kolorze NUDE. Bardzo delikatnie
podkreśla usta, nadaje im bardzo naturalny odcień. Do tego połyskujące
drobinki optycznie powiększają nasze usta. Kredka bardzo dobrze nawilża i
łatwo pozwala rozprowadzić się na ustach. Nawilżenie zawdzięczamy tutaj
2 roślinnym składnikom: fitoskwalanowi pozyskiwanemu z oliwy z oliwek i
wyciągu z żywicy balsamowca. Dzięki temu transparentny kolor bardzo
długo możemy obserwować na naszych ustach.
Obrotowy
pierścień ułatwia nam używanie, ponieważ kredka SISLEY nie wymaga
temperowania. A u mnie temperówka zawsze ma inne miejsce zamieszkania co
by utrudniało mi użytkowanie.
Jeśli chodzi o zapach to praktycznie go nie wyczuwam, to plus bo kredka
nie kusi nas do zjadania jej z ust i dłużej możemy cieszyć się efektem
podkreślenia.
W kolejnym wpisie pokażę wam co używam do pielęgnacji twarzy każdego dnia.