Jestem kobietą i jak w każdej damskiej kosmetyczce nieustannie trwają zmiany. My jesteśmy do tego stworzone. To podkład za ciężki, to pomadka ma nie ten kolor. Od takich myśli zaczynają się niekończące poszukiwania. Znam bowiem niewiele kobiet używających od lat te same kosmetyki, a już ze świecą szukać takich, które kosmetyki w swojej szufladzie mogą policzyć na palcach u jednej ręki.
Dlatego dziś o moich nowych ulubieńcach...
Markę
Clinique kocham, zwłaszcza za te cudowne podkłady. Znam wszystkie
doskonale i każdy ciągle mnie zaskakuje. Tym razem wybrałam podkład
i korektor w jednym. Jego wykończenie jest naturalne, a w tym przypadku
mniej znaczy więcej. Podkład ma zawarty w sobie cudowny aplikator. Jest
bardzo wygodny i możemy nim spokojnie aplikować podkład bezpośrednio na
twarz, bez konieczności dozowania na nadgarstek. Wystarczy kilka kropek
naniesionych na skórę i delikatne roztarcie dłońmi, albo pędzlem, aby
uzyskać piękny efekt. Nie zastyga tak szybko jak poprzednik, o jakim
mowa. Możemy długo nad nim pracować, aż stwierdzimy, że już jest
idealnie rozprowadzony. Wtedy wykańczamy go pudrem i gotowe. Bardzo
wydajny, a co najlepsze możemy to stopniować. Dzięki niemu możemy
uzyskać efekt bardzo delikatnie wyrównanego kolorytu, aż po mocne
krycie. Polecam dla każdej z osób, która nie zawsze lubi mocne krycie,
która lubi się bawić stopniowaniem w zależności od dnia i potrzeb.
Ostatnio moją ulubioną paletą stałą się Pretty Easy Eye Palette. W cudownej brązowej kompozycji. Mamy tu piękne dzienne cienie, o wykończeniu matowym jak i połyskującym. Cięższe ciemne brązy pięknie otwierają nam oko, dodają wyrazistości i są doskonałe do wykonywania wieczorowych makijaży. Dodatkowe kredki sprawiają, że paleta jest multi zadaniowa i możemy wykonać pełny makijaż. Dodatkowa ściąga w postaci naklejki w puzderku służy pomocą, w momencie, kiedy brakuje nam pomysłów. To piękna paleta. Zdecydowanie wszystkie kolory jesteśmy w stanie zużyć.
Usta podkreślam ostatnimi czasy bardzo subtelnymi kolorami, tym razem Clinique Pop w odcieniu Beige Pop 04. Piekny delikatny nudziak. W składzie moc nawilżania przez co nasze usta są przez cały dzień komfortowe.
Na policzkach mieni się róż Clinique w odcieniu 101 Aglow. Beżowo, rudawo, brzoskwiniowy. Idealny aby ocieplić naszą skórę, jednak bez agresji, bez natarczywości. W ten najsubtelniejszy sposób. Piękny połysk pojawia się na naszej skórze.
To zdecydowanie ulubieńcy ostatniego czasu u mnie.
Jak ja lubię Twoje recenzje kosmetyków!
OdpowiedzUsuńKolory idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuń