Wylegiwanie na słońcu nie jest moją mocną stroną. Zazwyczaj marudzę i szybko uciekam. Wolę zdecydowanie cień i pogodę pod chmurką. Mam na opalanie swoje ulubione sposoby z NUXE.
Jeśli już trafię na słońce i wiem, że będę przebywać na nim kilka godzin zawsze zakładam wielki kapelusz, okulary oraz najważniejsze- 'filtry'. Tego lata nieodłącznym elementem było mleczko do opalania twarzy i ciała NUXE SUN SPF 20. Skuteczne z natury! Mleczko do opalania w czasie lata musi mieć atomizer. Wtedy opalanie jest prostsze. W czasie wylegiwania na plaży atomizer sprawdza się doskonale, kiedy mamy dłonie pełne piasku. Podobnie w czasie siedzenia na leżaku na działce, kiedy czytamy książkę i nie mamy czasu na brudzenie dłoni tłustymi kosmetykami. Psik, Psik i gotowe, a przy tym niezwykle praktyczne, bowiem za pomocą jednego gestu nawilżamy i chronimy skórę przed szkodliwymi działaniami słońca. Mleczko NUXE w swoim składzie zawiera unikalne wyciągi kwiatowe, dzięki czemu zapewnia ochronę przed starzeniem się skóry oraz sprawia, że nasza skóra równomiernie się opala. Dzięki temu osiągamy efekt wspaniałej opalenizny. Zapach jest przepiękny, mocno wyczuwamy słodką pomarańczę, gardenię tahitańską i wanilię. Wszystko cudownie się przeplata i umila nam długie godziny przebywania na słońcu.
Dla tych mniej wytrwałych NUXE także coś przygotował. Ja doskonale znam to uczucie, kiedy zaczyna się lato, a ja jestem bieluteńka. Kiedy zakładam na siebie szorty, a słońce opiera się na moich udach wygląda to komicznie. Moja skóra świeci bladością. Dlatego na pierwsze ciepłe dni polecam jedwabisty balsam samoopalający NUXE SUN. Dzięki niemy można uzyskać efekt równomiernej opalenizny. Wystarczy wykonać najpierw peeling ciała z mocnym naciskiem na partie, które będą pokrywane samoopalaczem. Ja zawsze po wyjściu z wanny czekam chwilkę jak wyschnę i wieczorem nakładam balsam równomiernie na całe nogi. Wystarczy jedna warstwa, aby nasza blada skóra pokryła się delikatnym efektem muśnięcia słońcem i momentalnie przestajemy razić bladością, a zyskujemy czas aby złapań naturalna opaleniznę. Tuba jest bardzo wydajna. Mała ilość wystarczy na pokrycie całych nóg, a gdy chcemy mocniejszego efektu wystarczy powtarzać czynność każdego wieczoru aż do uzyskania pożądanego efektu. Można go stosować także dla podtrzymania opalenizny po lecie. To też dobry pomysł, aby nie żegnać się tak szybko z latem i można jesienią nadal cieszyć się z pięknej brązowej skóry.
Polecacie jakieś inne kosmetyki do opalania?
Pomyślę nad tym zestawem w przyszłym roku :) nie opalam sie więc w okresie letnim lubie sobie dodać koloru tego typu kosmetykami
OdpowiedzUsuńSłyszałam o kosmetykach do opalania tej firmy, ale nie miałam nigdy okazji używać. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji skorzystać ale ciekawią mnie efekty :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Balsam samoopalający bardzo mnie zaciekawił. Choć w tej kwestii mam już ulubieńca - piankę Vita Liberata ;)
OdpowiedzUsuń